Pyramisa Beach Resort Sahl Hasheesh

Obiekt turystyczny, który ktoś z niewiadomych przyczyn zakwalifikował jako hotel 5*. Hotel aspirował do bycia w sieci Otium. Niestety jego słabe parametry uniemożliwiły to, ale jak mawia Bogusław Wołoszański, tu cyt. „nie uprzedzajmy faktów”. Wygląd prostokątnego lobby, daje poczucie jakby klient nie był w hotelu, tylko w jakimś stary kościele. Wielkie prostokątne filary, zmniejszające optycznie całą powierzchnie lobby, na suficie stare witraże, zdecydowane potwierdzają w tym przypadku moją śmiałą tezę. Hotel w sposób sprytny próbuje nadrobić, niekorzystny wygląd, dostępnością aż sześciu restauracji, zakwalifikowanych jako a’la carte (włoska, mongolska, libańska, meksykańska, grillowa i rybna). Jeżeli serwowane posiłki są na poziomie wyglądu tego hotelu to już dalszy komentarz jest zbędny. Niemniej jednak potraktujmy to raczej jako dygresję gdyż tu cyt. guest relations tego obiektu „w tym roku zmienił się kucharz i wszystko idzie ku lepszemu. Przy czym ta sama Pani, przekazała nam na koniec cyt. „jeżeli macie klientów wymagających to nie oferujcie im tego hotelu”. Szczere brawa dla tej Pani i podziw za realną ocenę sytuacji. Na terenie hotelu są trzy duże baseny o nieregularnych kształtach, w których woda nie jest podgrzewana. Ponadto hotel jest wyposażony w aquapark dla młodzieży i dorosłych, także mini aquapark z przeznaczeniem dla dzieci. Wspomnę tylko, że pokoje standard i rodzinne które nam pokazano nie zasługiwały na miano ekonomicznych. Jeżeli miałbym wskazać typ klienta, któremu mimo tych niedogodności i mankamentów poleciłbym ten hotel to chyba tym co są przed wypłatą. A już poważnie, klient nie wymagający pod kątem kwaterunku, wyżywienia, i wszystkiego innego co przyjmiemy za ogólny standard. Rekompensować ten pobyt mogą, ale nie muszą infrastruktura sportowa, oraz strefa relaksu. Choć pozwolę sobie na subiektywizm, i napiszę, że nie wiem czy chciałbym spędzać choć jeden dzień, relaksując się w tym hotelu, nomen omen z relaksem nie miało by nic wspólnego.

Hotel w ekluzywnej dzielnicy Sahl Hasheesh , która posiada z dwóch stron dostęp do morza co jest na duży plus. Wchodząc do hotelu recepcja jest bardzo ładna, zadbana i czysta-dużo elementów nawiązuję do lokalnej kultury oraz tradycji. Hotel został otwarty w 2007 roku natomiast wszystko sukcsywnie jest odnawiane.Dwie Panie pracujące w obiekcie mówią w języku polskim.